Lato 1939 r. było niezwykle upalne. Powoli kończył się sierpień. Nieubłaganie zbliżał się nowy rok szkolny. Niektórzy uczniowie z niecierpliwością oczekiwali na znajomy dźwięk szkolnego dzwonka, inni jeszcze chętnie korzystaliby ze słodkiej wakacyjnej wolności. Wrzesień jednak, tak jak zawsze, zbliżał się nieubłaganie.
I nadszedł 1 wrzesień. Tego dnia jednak polscy uczniowie nie usłyszeli dźwięku szkolnego dzwonka. 80 lat temu spokojnie śpiących mieszkańców Wielunia o 4.40 obudziła nawałnica nadlatujących samolotów bombowych i wybuchy. Pięć minut później pancernik Schleswig - Holsztein rozpoczął ostrzał placówki polskiej na Westerplatte. Rozpoczęła się II wojna światowa.
Szkoły opustoszały. Rodzice z niepokojem wsłuchiwali się w komunikaty radiowe. Wielu ojców i braci opuściło rodzinne domy - zostali zmobilizowani, mieli bronić ojczyzny. Pomimo nadludzkiego wysiłku żołnierzy, terytorium naszego kraju zalewały niemieckie wojska. Sojusznicy, na których tak liczyliśmy - Anglia i Francja - nie przybyli z pomocą. 17 września od wschodu wkroczyła armia radziecka. Nastały lata wywózek, przesiedleń i publicznych egzekucji. Nawet dzieci nie były bezpieczne. Polskie szkoły mogły działać tylko w największej konspiracji. Prowadzenie zaś i uczestniczenie w tajnym nauczaniu wiązało się z olbrzymim ryzykiem.
Pierwszego września 1939 roku znany, bezpieczny świat rozpadł się na kawałki.
Od tamtych wydarzeń minęło już 80 lat. Dziś pośród nas pozostało niewiele osób pamiętających ten dzień. Szkoła Podstawowa w Tuszowie miała zaszczyt gościć świadków tamtych dni – państwa Aleksandrę i Bolesława Bogutów, mieszkańców Tuszowa.
Wojna zastała ich w drugiej klasie szkoły powszechnej. 2 września 2019 roku na zaproszenie pani dyrektor Agnieszki Nawłatyny przybyli, aby dokończyć swój „przerwany marsz”.
Uroczystości rozpoczęły się od projekcji krótkiego filmu opowiadającego o tamtych wydarzeniach. Następnie powitano sędziwych gości,. Po czym państwo Bogutowie zostali poproszeni o to by opowiedzieli jak pamiętają 1 września 1939 r.
Państwo Bogutowie wspominają - Tego dnia rodzice nie posłali nas do szkoły. Wiadomość o wojnie usłyszeliśmy w radiu. Na czas wojny owe radio zostało ukryte w ziemi i odkopane dopiero po jej zakończeniu. Życie dzieci w tamtym czasie nie było łatwe, naukę mogliśmy kontynuować w dwóch prywatnych domach, potajemnie, gdzie wydzielono po jednym pokoju na „salę lekcyjną”. Nie było podręczników ani pięknych przyborów jakie dzieci mają teraz. Zeszyty a raczej kajety bo tak je nazywaliśmy, bogatsze dzieci nosiły w drewnianych tornistrach a biedniejsze w lnianych torbach lub po prostu związane paskiem. Nasza klasa to była zbieranina kilkunastu uczniów w różnym wieku. Uczyliśmy się z tzw. „sterów” długich, cienkich książek – innych nie było. Goście przynieśli i zaprezentowali również fotografie z tamtych lat.
Po wystąpieniu państwa Bogutów wspólnie odśpiewano hymn narodowy.
To była wyjątkowa inauguracja roku szkolnego.
Galeria wkrótce...